środa, 6 marca 2013

Moja koleżanka gra w LOLa...

W pojęciu "e-sport" nie ma sexu... Na pytanie "Czemu chcesz zdobyć Mt. Everest?" Bear Grylls odpowiada: "Jeśli tego nie czujesz to nigdy tego nie zrozumiesz".

Skoro od lat kibicujemy drużynom piłkarskim to czemu nie kibicować kolegom podczas gry w FIFĘ?

E-Sport jest fajny chociażby dlatego, że ustanawia zupełnie inną jakość obserwacji. Możemy latać po mapie/boisku czy patrzeć na rozgrywkę oczami gracza. Ludzie są stworzeni do grania w gry ale również do kibicowania.

Emocje na trybunie kibiców LOLa są tak samo autentyczne jak na trybunie Santiago Bernabéu.


P.S. 
Mam nadzieję, że nasza gra wprowadzi e-sport na jeszcze wyższy poziom. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz