Często się słyszy, że inwestorzy po pierwsze
inwestują w człowieka a po drugie w pomysł/projekt. I teraz zauważam dlaczego. Spółki są fajne ale mają tym więcej wad im więcej wad mają ich udziałowcy. A największy problem to komunikacja -
brak umiejętności dobrego komunikowania się.
Załóżmy jeden wspólnik strzelił focha. Przychodzi do pracy, w powietrzy czuć kwaśne stężenie, wita się z Tobą nie patrząc nawet w oczy i przez półtorej godziny się nie odzywa. A ty się nie odzywasz bo nie wiesz o co chodzi. A chodzi o głupotę, którą powiedziałeś na odczepne wczoraj przy piwie - która nie ma żadnego związku z waszym pomysłem/projektem.
Każdy problem można rozwiązać.
Ale najsmutniejsze jest to, że kłótnie najczęściej są spowodowane tym, że ktoś nie umie powiedzieć co czuje albo czego oczekuje bądź kiedy tego oczekuje.
Podejrzewam, że inwestorzy równie bardzo jak ja, nienawidzą ludzi, którzy mają ciągle z czymś problemy.
Cieszę się, że masz pomysł jest tak wspaniały, że wszystkie kłótnie przechodzą w żart, bądź zapomnienie.